Czy hasło i flaga, jaką wnieśli kibice Pogoni na ostatni mecz Ekstraklasy, przysporzy kłopotów finansowych klubowi? Wielu sympatyków portowej jedenastki nie ma wątpliwości: „Im nie zależało na kibicowaniu, ale wyłącznie na obrażaniu ludzi”. Delegat napisał raport, ale PZPN nie ujawnia jego treści.
Z jednej strony słowa otuchy dla kontuzjowanego kapitana Pogoni, z drugiej kontrowersyjna flaga i hasła, jakie postrzegane są jako mowa nienawiści. Niedzielny mecz Portowców z Koroną Kielce podzielił fanów portowej jedenastki. Jedni skandowali nietolerancyjne hasła, inni siedzieli zniesmaczeni.
– Delegat meczowy z każdego meczu składa swój raport, w którym opisuje zachowania kibiców, jak i treść wywieszanych przez nich transparentów – tłumaczy rzecznik prasowy PZPN. – W przypadku meczów Ekstraklasy, raport trafia do Komisji Ligi, organu dyscyplinarnego spółki Ekstraklasa SA, który w oparciu o treść raportu może ukarać klub. Raporty delegatów meczowych nie są podawane do publicznej wiadomości – wyjaśnia.
Sytuacja może mieć niekorzystne dla klubu skutki, z wysoką karą finansową włącznie.
Kto pozwolił wnieść taką flagę na stadion? Czy ochroniarze, którzy szczegółowo przeszukują kibiców wchodzących do sektora nazywanego „Młynem”, nie zauważyli tak dużej flagi? Trudno w to uwierzyć i wszystko wskazuje na to, że nikt nawet nie próbował powstrzymać fanatyków Pogoni przed użyciem kontrowersyjnych treści.
Przypomnijmy: podobne incydenty zdarzały się na kilku obiektach (nie tylko piłkarskich) w Polsce. W Polskiej Lidze Koszykówki klub były karane finansowo za takie wybryki kibiców. Zdarzało się też, że wobec kiboli prowadzone były postępowania karne pod nadzorem prokuratora. Szczecińska policja nie zajęła na razie stanowiska w sprawie niedzielnego incydentu.