Każdy, kto regularnie jeździ starą „trójką”, widzi, co tu się dzieje – mówią kierowcy. Twierdzą, że nie ma dnia, by na odcinku pomiędzy Pyrzycami a Szczecinem nie dochodziło do sytuacji, kiedy trzeba uciekać na pobocze.
To zdjęcie sprzed kilku dni. To co, że była podwójna ciągła, a przed wyprzedzającą ciężarówką znajdował się ostry zakręt i do tego wzniesienie. Kierowca postanowił wykonać manewr, który mógł doprowadzić do tragedii. Zmusił przy tym kierowców dwóch innych pojazdów do ucieczki na pobocze, na pasy, które są wyłączone z ruchu.
Jak mówią mieszkańcy Pyrzyc i okolicznych miejscowości, takie sytuacje na starej „trójce” to codzienność. Wjeżdżanie na pas wyłączony z ruchu to niemal drogowy standard. Policja wie o problemie, ale jak twierdzą kierowcy, rzadko można na tej trasie spotkać mundurowych.
O problemie już kilka miesięcy temu mówiła pyrzycka młodzież (POSŁUCHAJ TUTAJ), wówczas oficer prasowy miejscowej komendy, sierż. szt. Marcelina Pałaszewska, przyznawała, że kierowcy nie mogą wjeżdżać na pas wyłączony z ruchu, to wykroczenie zagrożone mandatem.
Warto pamiętać, że stara „trójka” nie jest już drogą krajową, ale wojewódzką, a co za tym idzie, nie ma tu pasa awaryjnego, ale pas wyłączony z ruchu.