Możemy witać się setki razy, ale i tak najbardziej zapadnie nam w pamięć nasze rozstanie. Jak dobrze znów zagościć w świecie Holly.
…I Gerry’ego, i przejść się ulicami Dublina.
Obie rzeczy uwielbiam tak samo mocno. Smak Guinessa, irlandzka muzyka, uliczki tętniące życiem, a za chwilę Irlandia już spokojna piękna i rozległa. Widoki zapierające dech w piersiach, skłaniające do refleksji. To miejsce, w którym można się zadomowić. Miejsce, do którego chce się wracać, tak samo jak do historii Holly i Gerry’ego.
Poznali się, gdy byli bardzo młodzi. Straciła go bardzo wcześnie. Rak mózgu. Ogromna strata, z którą tak trudno się pogodzić. Przez rok po śmierci ukochanego, Holly dostawała od niego pełne czułości listy, dzięki którym mogła pójść na przód. Ale czy na pewno? Wracamy do jej świata i sprawdzamy, jak się miewa.
Gerry, Holly, Gabriel
Minęło osiem lat. Wydaje się, że to wystarczająco dużo czasu, by Holly wszystko sobie poukładała. Gerry wciąż jest w jej sercu, ale pojawił się tam też ktoś jeszcze. Znalazło się miejsce dla Gabriela. Mężczyzna ma też swój bagaż i swoją przeszłość. Uda im się stworzyć coś wartościowego? Czy może wszystko rozsypie się jak domek z kart? Pojawia się coraz więcej dylematów i wydaje się, że ich relacje nie są wcale takie proste.
„Często nie pamiętamy, jak się poznaliśmy, ale zwykle pamiętamy nasze rozstania”.
Niezwykły klub
W momencie, gdy wydaje się, że przeszłość jest gdzieś daleko, wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Holly dowiaduje się o istnieniu niezwykłego klubu, który powstał z inspiracji korespondencją Gerry’ego. Holly początkowo się opiera, ale wkrótce angażuje się w ten nietypowy projekt i wchodzi w życie osób zmagających się z nieuleczalnymi chorobami. Nie jest to jednak takie proste, cała sytuacja ma wpływ na jej relacje z Gabrielem. Gerry wciąż tu jest. A Holly angażuje się w pisanie listów – pamiątek po osobach, które stają się jej coraz bliższe.
„To tylko papier, choć nie tylko. Tylko słowa, ale nie tylko. Jesteśmy tu tylko przez tak krótki czas i ten papier przeżyje nas wszystkich, będzie krzyczał, wrzeszczał, wyśpiewywał nasze myśli, uczucia, frustracje i wszystkie te rzeczy, które w życiu pozostają niewypowiedziane”.
Przeżyć stratę
Nikt nie może sobie wyobrazić takiego bólu, który pojawia się, gdy tracimy ukochaną osobę. Co wtedy zrobić? Życie toczy się dalej i jest tak dużo „powinnaś”, „musisz”. Tymczasem odnalezienie równowagi staje się niemożliwe. Wydaje się, że Holly nadal tkwi gdzieś pomiędzy.
„Muszę przestać to tak głęboko przeżywać, ale nie mogę stać się obojętna; muszę być szczęśliwa, ale nie odrzucać smutku; muszę przyjmować, ale nie lgnąć; muszę sobie radzić, ale nie rozpamiętywać; muszę stawiać czoła, ale nie atakować; muszę eliminować, ale nie unicestwiać; muszę być dla siebie łagodna, ale muszę być silna”.
O życiu i o śmierci
„PS Kocham Cię na zawsze” to wyjątkowo przyjemna książka. Chociaż czyta się ją lekko i bardzo dobrze, to jednak porusza ważne tematy. Czy ze stratą ukochanej osoby tak naprawdę można sobie kiedykolwiek poradzić? Jesteśmy w stanie pójść dalej, czy przeszłość zawsze będzie nas doganiać? Książka jest doskonałą inspiracją do refleksji nad sobą. Holly nieustannie analizuje swoje wnętrze, rozmyśla i pracuje nad swoim życiem. Warto razem z nią postawić kolejny krok. Gdy już to zrobimy, poczujemy się naprawdę znakomicie.
„Natura zaprogramowała nas tak, żebyśmy kibicowali życiu”.