Przed wojną było to cenione miejsce, zakupy robili tu zarówno bogatsi, jak i biedniejsi mieszkańcy Szczecina. To już pewne: inwestor, który zaczyna budowę dwóch apartamentowców przy ulicy Panieńskiej, chce przywrócić miastu Rynek Warzywny. Informacje o planowanej inwestycji jako pierwsi podali Onet oraz Głos Szczeciński.
Kucharka spoglądała na kury, które głośnym skrzekotem nie przypominającym pospolitego gdakania, protestowały przeciwko zamykaniu w klatkach. Ktoś obok przekrzykuje piskliwy drób zachwalając sprzedawane jaja. W oddali migotają ubogie stragany sprzedawców spirytusu, obok ułożone w stosie są worki ze zbożem. Właśnie poczuła lekkie szturchnięcie, przechodzący obok hodowca gołębi zahaczył kucharkę w prawe ramię, rozpychając się i szukając drogi przejścia pomiędzy gęsto stojącymi ludźmi. Kobieta spojrzała na niego z zainteresowaniem. Hodowca był młodym mężczyzną, na ramionach i na plecach miał zawieszonych osiem klatek, w każdej znajdowała się para śnieżnobiałych gołębi.
Targowy jazgot robił się coraz bardziej uporczywy. Kucharka wiedziała, że za chwilę centrum miasta zapełni się po brzegi klientami szukającymi dobrej jakości towarów. Zaczną się dyskusje, rozmowy o wydarzeniach ostatnich dni, a do tego wszyscy będą się przekrzykiwać targując ze sprzedawcami. Oby tylko szybko dotrzeć do Krautmarkt, czyli Rynku Warzywnego. Kupić to, co potrzebne do ugotowania dzisiejszego obiadu. A może uda się spotkać którąś z handlarek jeszcze zanim ta dotrze na targowisko? To była sprawdzona metoda, kupować zanim jeszcze rolnicy wystawią swój towar na straganie, cena nie jest wyższa, a przy okazji można wybrać najdorodniejszą kapustę, marchew, czy najlepiej wyglądające ziarna grochu…
Tak mogły wyglądać zakupy na szczecińskich targach przed wojną. W XIX wieku większość produktów, w tym warzyw, kupowało się nie w sklepach, jak dziś, ale na rynkach. Handel zazwyczaj odbywał się przez dwa dni w tygodniu, miejscowi gospodarze sprzedawali różne produkty rolne, mięsa, ryby, alkohole. Sprzedawcami często byli mieszkańcy wsi położonych niedaleko Szczecina. Towar na Rynku Warzywnym to głównie ziemniaki, marchew, fasola, groch, kapusta, cebula, sałata, seler, buraki, soczewica – rzadziej można tu było znaleźć bardziej wyszukane produkty. Co sprytniejsze kucharki pracujące dla bogatych rodzin, starały się bywać na targu jeszcze zanim rolnicy rozłożą swoje produkty na straganach, by kupić najlepsze i najbardziej świeże warzywa.
Na Rynku Warzywnym można było handlować tylko warzywami, każdy inny towar na stoisku mógł spowodować karę finansową dla sprzedawcy. Na terenie Starego Miasta panował ład: siano i słomę można było nabyć tylko w jednym miejscu (Holzmarkt), w innym zboża, nasiona i alkohol, w jeszcze innych mięsa lub ryby.

Najstarszy rynek miasta
Przedwojenny Rynek Warzywny nosił wiele nazw, najbardziej znany był pod nazwa Rynek Rybny i jest on uważany za najstarszy targ w mieście. Z czasem handel produktów rybnych przeniesiono w inne miejsce, odbywał się on na Nabrzeżu Portowym. Fishmarkt przejęli mieszkańcy podszczecińskich wsi, którzy pomiędzy ulicami Panieńską, Środową a Rybaki zaczęli handlować warzywami. Stąd miejscy rajcy zmienili nazwę z Rynku Rybnego na Rynek Warzywny.
Handel płodami rolnymi był doceniany przez mieszkańców Szczecina i w dni targowe przychodziły tu setki osób. Z czasem bogatsi szczecinianie organizowali sobie przydomowe ogrody, stało się modne, by samodzielnie prowadzić małą hodowlę zdrowych warzyw, toteż kucharki pracujące dla bogatych rodzin rzadko pojawiały się na Rynku Warzywnym. Sam handel wciąż jednak kwitł w najlepsze, ponieważ głównymi odbiorcami byli zwykli mieszkańcy miasta.
Dziś dawny Rynek Warzywny znamy tylko z archiwalnych zdjęć. Przetrwało niewiele materiałów, które mogłyby powiedzieć, jak wyglądało życie na szczecińskich targowiskach, na których sprzedawano ryby, zboża czy też stragany nazywane mięsnymi jatkami. Wiadomo natomiast, że Rynek Warzywny ma szansę powrócić na mapę miasta. Stanie się to za sprawą inwestycji o nazwie Kwartały Panieńskie. Zlokalizowana przy ulicy Panieńskiej aż po Nabrzeże Wieleckie, w jej ramach mają powstać dwa apartamentowce, a pomiędzy nim i odbudowany zostanie Rynek Warzywny. Jak zapowiada inwestor, tutaj mają się odbywać kameralne wydarzenia kulturalne. Na szczegóły musimy jeszcze poczekać, ale niewykluczone, że stanie się on kultowym miejscem dla współczesnych szczecinian oraz turystów.