Patrycja Zawistowska to jedna z najbardziej znanych szczecińskich instagramerek. Jej styl retro oczarował wielu fotografów, stąd jej wielka popularność. Stała się rozpoznawalną modelką. Jak radzi sobie w czasie epidemii i zakazów?
Jak się odnajdujesz w nowej rzeczywistości? Jeszcze kilka tygodni temu często pracowałaś na planie zdjęciowym, dzisiaj nie jest to takie proste ze względu na obostrzenia.
– Staram się podchodzić do całej tej sytuacji jak do urlopu i nie myśleć o tym zbyt dużo. Mieszkam z moim narzeczonym, który interesuje się fotografią, co jest dla mnie wielkim ułatwieniem w obecnej sytuacji, gdyż mogę go wykorzystać od czasu do czasu do zrobienia mi kilku zdjęć. Sama jestem po kursie fotografii oraz kończę teraz kurs grafiki komputerowej i obróbka zdjęć sprawia mi niesamowitą radość. Można powiedzieć, że przez to jestem trochę bardziej samowystarczalna. Jest to niesamowicie przydatne gdy moi ulubieni fotografowie nie są w stanie znaleźć dla mnie czasu albo… jak obecnie, nie możemy współpracować z powodu epidemii.
Brakuje Ci tej pracy z fotografami?
– Oj tak! Za każdym razem, kiedy wychodzę z domu, chociażby idąc po bułki, mijam jakieś piękne drzewo, budynek bądź skwer zieleni, to od razu wyobrażam sobie jak dane miejsce wyglądałoby na zdjęciach. Widzę w głowie kadry, stylizacje… ale na zrealizowanie tych pomysłów muszę jeszcze trochę poczekać. Przyznam się, że brakuje mi również po prostu interakcji z ludźmi.
Co, jeśli zakazy będą trwały długo? Już teraz słychać, że wiele dziewczyn żyjących z modelingu, ma ograniczone możliwości zarabiania.
– Osobiście nie utrzymuję się wyłącznie z modelingu w zasadzie modeling to moje hobby, a nie praca. Styl retro, który mnie pasjonuje, nadal u nas raczkuje i niewiele agencji jest zainteresowanych tym klimatem, chyba ze mówimy o współpracy z fotografami na zasadzie TFP. Przy czym ja uparcie pozostaję wierna sobie i raczej nie podejmuję się projektów, które mnie nie interesują.

Czy mimo epidemii, dostajesz oferty pozowania?
– Zagrożenie koronawirusem oraz wszechobecna panika bardziej wpłynęła na moje współpracę z różnymi zagranicznymi retro firmami. Producenci wysyłali mi swoje produkty, głownie odzież i dodatki w stylu dawnych lat, w zamian za opublikowanie zdjęć na moim Instagramie czy fanpage’u, oznaczenie ich oraz napisanie kilka słów o ich produkcie. W ciągu ostatnich kilku tygodni niektóre firmy zaczęły się wycofywać bądź przekładać naszą zaplanowaną współpracę.
Myślisz, że branża foto oraz modelingu się zmieni, jeśli epidemia będzie trwała przez kilka lub nawet kilkanaście miesięcy?
– Trudno ocenić, zauważam natomiast, że wszystkie osoby z którymi współpracuję, są bardzo odpowiedzialne i biorą całą tę sprawę na poważnie. Gdybym dostała propozycję spotkania dwa lub trzy tygodnie temu, nie zgodziłabym się. Teraz pewnie bym się nad tym zastanowiła. Zarówno branża modelingu, jak i fotografii, wymaga odpowiedzialności i ostrożności. Gdybym teraz podjęła się zlecenia, w jego trakcie upewniłabym się, że na planie zdjęciowym wszyscy zachowujemy między sobą bezpieczny odstęp i nosimy maseczki. Wydaje mi się, że przez jeszcze długi czas wszyscy będziemy bardzo zwracali uwagę na to, aby zachować odpowiedni dystans między sobą. O ile fotograf i modelka są w stanie taki dystans zatrzymać, o tyle makijażyści oraz styliści fryzur przygotowując modelki na sesję, będą mieć teraz utrudnioną pracę. Myślę również, że ludzie będą teraz bardziej wybredni co do projektów i będą brali udział tylko w takich, które naprawdę ich interesują, aby jednak mieć jak najmniej kontaktu z obcymi ludźmi.
Jesteś jedną z najbardziej charakterystycznych modelek w Szczecinie, przez wzgląd na wyjątkowy styl życia i wszechobecną w Twojej codzienności modę retro. Czujesz się przez to wyjątkowa?
– Jestem bardzo skromną osobą i nie uważam się za nikogo ważnego. Zawsze niesamowicie zawstydza mnie, gdy ktoś nazywa mnie influencerką, czy też świetną modelką. Mam mnóstwo kompleksów, z którymi staram się walczyć, jestem dosyć nieśmiała, nie lubię być w centrum uwagi. Jedna z niewielu sytuacji, gdzie mi to nie przeszkadza, to plan zdjęciowy. Naprawdę niesamowicie cieszy mnie cały proces tworzenia zdjęć i mimo, że zawsze jest trochę stresujący, jest to dla mnie – o dziwo – bardzo przyjemne.
Fotograficy mówią o Tobie „Indywidualistka”. Czy bycie indywidualistką jest trudne w Polsce?
– Myślę, że w dużej mierze zależy to od tego, jak radzimy sobie ze zwracaniem na siebie uwagi oraz spojrzeniami ze strony innych osób. Sama po tylu latach nie mam żadnego problemu z tym, że ludzie mi się przyglądają na ulicy i czasem zagadują, ale spotkałam już kilka osób, które opowiadały mi o tym, że bardzo chciałyby ubierać się zupełnie inaczej, ale boją się i wstydzą. Bycie miłośniczką mody dawnych lat jest dosyć trudne w naszym kraju. W Polsce sklepów, które skupiają się na sprzedaży ubrań retro bądź vintage, i nie mam tutaj na myśli jeansów z 1990 czy swetra z 2000, ale rzeczy, które mają ponad 60 lat, można policzyć na palcach jednej ręki. Jedyne co nam pozostaje, to wycieczki po lumpeksach lub ewentualnie „tripy” po sieciówkach i szukanie czegoś, co udałoby nam się wystylizować tak aby wyglądało retro. Ja sama preferuje jednak zakupy internetowe z zagranicznych sklepów, takich, które sprzedają ubrania w stylu lat czterdziestych czy pięćdziesiątych ubiegłego wieku, jest całkiem sporo. W samym Szczecinie nie znam praktycznie nikogo, kto podziela moje zainteresowania. W innych miastach, na przykład w Warszawie czy Krakowie znajdują się całe grupy miłośników retro którzy organizują wspólne wyjścia, imprezy, wydarzenia. Zdecydowanie brakuje mi takiego community u nas.