Gdy 9 lat temu prezes Mańkowski rozpoczynał odbudowę żeńskiego szczypiorniaka w Szczecinie, na pewno nie spodziewał się, że w taki sposób będzie żegnał klub, który stworzył. Klub, który zdobył w ciągu dziewięciu lat srebrny medal Mistrzostw Polski, trzykrotnie grał finale Pucharu Polski oraz dwa razy występował w finale Challenge Cup. Czy brak zdobycia Pucharu Polski lub Mistrzostwa Polski był powodem rezygnacji prezesa Mańkowskiego? Tego nie wiemy. Zdecydował, że skupi się na pracy zawodowej.
Za to co zrobił dla klubu należy się uznanie i szacunek. Chciał przekazać drużynę, aby dalej ktoś kontynuował jego pracę. Niestety, nie znalazł się żaden ”odważny”. Jak powiedział Mańkowski: “Informuję, że odchodzę z klubu, który był i jest obecnie całkowicie wypłacalny. Nie mamy żadnych zaległości finansowych.”
Szczecin – przeciętne miasto, przeciętny biznes…
Odejdą zawodniczki, one sobie poradzą znakomicie w innych klubach. To dzięki im kibice cieszyli się ze zwycięstw, smucili się po porażkach oraz nierzadko byli „w stanach przedzawałowych”. Co będzie z młodzieżą, którą wyszkolą młodzieżowe kluby? Prwdopodobnie zasilą inne drużyny w Polsce, ponieważ w Szczecinie nie będzie miejsca do sportowego rozwoju na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Pytanie, czy młodzież będzie chętna do trenowania? Przecież u nas nie będą miały swoich ulubionych piłkarek, swoich wzorów, drużyny, w której marzyły by zagrać.
Co z kibicami ? To oni pomagali klubowi przed meczem na hali w Szczecinie, oni jeździli na wyjazdy nie szczędząc gardeł podczas gorliwego dopingu. Dzięki ich zaangażowaniu zawsze panowała wspaniała atmosfera na hali. To kibice stworzyli familijny klimat, ileż to przyjaźni powstało między kibicami i zawodniczkami Pogoni…
Tego ma nam teraz zabraknąć?
Może jednak znajdzie się ktoś, kto będzie dalej prowadził SPR POGOŃ. Na to liczy cały sportowy i kibicowski Szczecin.
Robert Sitek